Top

Do niedawna nie wiedziałam, jak smakuje masło orzechowe. Pierwszy raz posmakowałam go dopiero kilka lat temu, do tego czasu żyłam w przekonaniu, że masło orzechowe jest tłuste, mdłe w smaku i w żaden sposób nie można go zaliczyć do łakoci. Nie myliłam się tylko co do tłustości, ale nawet będąc osobą dbającą o swój sposób żywienia i raczej unikającą rzeczy uważanych za tłuste, to masłu oprzeć się nie umiem. Raz posmakowane, nie dawało mi spokoju już od dawna. I tak żyłam sobie smarując chleb tą ambrozją, aż nagle nastąpiło kolejne objawienie – przeczytawszy skład masła orzechowego (pomijając te wszystkie “E-…”) pomyślałam, że przecież co za problem zrobić jego domową wersję? I dopiero, gdy udało mi się je przyrządzić, poczułam, co to jest słodycz idealna – to domowe masło orzechowe, które jest słone i słodkie zarazem. Duet tych dwóch smaków to moja definicja ideału.

141104_maslo5

Zanim jednak przejdę do samego przepisu, warto zwrócić uwagę kilka faktów na temat masła orzechowego. Bo wiadomo, co mówią o nim powszechne stereotypy (podkreślam – stereotypy!): tuczące, tłuste, niezdrowe, a na dodatek kojarzy się z dietą Amerykanów, a chyba nikt nie chce iść w ich ślady jeśli chodzi o dietę i wynikający z niej wygląd. Otóż mylicie się bardzo, jeśli sami macie takie zdanie o tym smakołyku. Masło orzechowe zawiera dużo tłuszczu, ale uwaga – są to nienasycone kwasy tłuszczowe (NKT), które sprzyjają zdrowej diecie i wspomagają spalanie tkanki tłuszczowej! Poza tym po spożyciu masła orzechowego lub innego produktu bogatego w NKT przez długi czas odczuwamy sytość – sprawdziłam to po sobie, więc mogę potwierdzić:) Dodatkowo masło orzechowe w 100 g zawiera ponad 25g czystego białka, a o tym składniku pokarmowym chyba nie muszę Wam opowiadać – każdy kto dba o dietę wie, jaki jest istotny. Dodać do tego potas, magnez czy błonnik i masło orzechowe możemy ogłosić nie tylko idealnym smakołykiem, ale też źródłem najważniejszych składników odżywczych;) Nic tylko szamać!

A najlepsze jest oczywiście domowe masło orzechowe – nie tylko możemy dopracować jego smak wedle naszego upodobania, ale też eliminujemy sztuczne “wypełniacze”, zawarte w masłach na sklepowych półkach. Ja proponuję taki skład:

– 320g solonych orzeszków ziemnych

– 1-2 łyżki oliwy z oliwek

– 1-2 łyżki cukru trzcinowego

Wszystkie składniki wsypujemy do robota kuchennego z funkcją mielenia (niezawodny jest w tym oczywiście Thermomix) i mielimy! U mnie wystarczyło 40 sekund przy sile na poziomie 7/10. Takie masło ma jeszcze delikatne kawałki orzechów, które przyjemnie urozmaicają jedzenie:) Oliwę i cukier dodajemy wedle uznania – oczywiście im mniej, tym zdrowiej, najlepiej dodać najpierw po łyżce tych składników, zmielić i sprawdzić, czy jest konieczność dodania więcej.

141104_maslo2 141104_maslo3

Co do orzeszków – można dodać zwykłe, łuskane orzeszki, ale wówczas wymagają delikatnego prażenia, aby wydobyć z nich maksimum smaku (sól dozujemy wówczas samodzielnie). Wykorzystując zaś orzeszki solone oszczędzamy sporo czasu, chociaż nie przeczę, że to pewnie ta mniej “fit” wersja.

141104_maslo4

Masło najlepiej trzymać w lodówce, można przechowywać w plastikowym pojemniku lub w słoiczku. Długo zachowa świeżość, chociaż zapewniam, że nie zdążycie się o tym przekonać, bo zjecie je w ciągu kilku dni (jak nie sami, to szybko dołączą do Was współlokatorzy/domownicy, zaręczam). Ponadto ma ono wiele zastosowań – nie tylko do smarowania chleba, ale jako dodatek do wszelkich deserów, owsianki (polecam owsiankę z masłem orzechowym i daktylami – obłęd!), a także do mięs (pierś z kurczaka w maśle orzechowym – mniam). Życzę kreatywności w wykorzystywaniu tej ambrozji:)