Top

Nie wiem, jakie podejście do urodzin prezentują współczesne nurty filozoficzne, ale zdecydowanie należę do tych osób, które przypisują urodzinom niezwykłą moc. Nie chodzi tu jednak o moc prezentów, ale o ogólną aurę towarzyszącą temu wydarzeniu.

150523_urodziny3Lubicie obchodzić swoje urodziny? Nie lubicie? Ja uwielbiam. Chociaż z roku na rok „ten“ dzień coraz bardziej powszednieje w moim życiu i kalendarzu, to jednak zawsze staram się zrobić sobie i innym jakąś przyjemność. Bo kto nie lubi dobrze zjeść, bawić się, zrelaksować? 🙂 Właśnie tak od kilku już lat spędzam dzień swoich właściwych urodzin – dobry obiad, jeszcze lepszy deser, a całość zwieńczona jakąś formą rozrywki – zakupy, kino, koncert… W tym roku padło na planszówki i też było fantastycznie.

Gdyby tak jednak obiektywnym okiem spojrzeć na „ten“ dzień w moim wykonaniu, niewiele różni się od pozostałych. Jest w nim jednak coś magicznego i ja naprawdę wierzę, że w swoje urodziny można przenosić góry. Chociaż w tym roku nie sprzyjała mi ani aura pogodowa, ani zdrowotna, to mam za sobą kilka fantastycznych wydarzeń i spotkań, które dały mi przysłowiowego „kopa“ i sprawiły, że nagle zaczęło mi się chcieć, po prostu.

Ogólnie rzecz biorąc, moje tegoroczne urodziny rozłożyły się w czasie na kilka dni. Jakimś trafem ich „obchody“ nałożyły się na politechniczne juwenalia, więc tak naprawdę to od poniedziałku do dzisiaj świętuję. A co najlepsze, finałowa impreza odbywa się dopiero za tydzień, stąd też przede mną jeszcze mnóstwo atrakcji 🙂 Przyjemnie jest spędzać ten czas z Rodziną i znajomymi, zwłaszcza że w tym roku okres urodzin był u mnie nadzwyczaj „towarzyski“. Począwszy od dwóch imprez juwenaliowych, które przywłaszczyłam sobie na dwudniowy „bifor“ przed moim jubileuszem, skończywszy na trzech wieczorach spędzonych z bliskimi. I chociaż urodziny miałam w środę, to na podstawie wydarzeń mijającego tygodnia ciężko byłoby mi stwierdzić, kiedy tak naprawdę je świętowałam 😉

Tak jak już wspomniałam, finał dopiero przede mną (dwutygodniowe urodziny? Czemu nie! :)), o czym z pewnością wspomnę w osobnym wpisie, bo z Lubym szykujemy go już od kilku tygodni. „Szykujemy“, tj. ja wymyślam, kombinuję i planuję, a on przytakuje. Jak widać pomimo okresu urodzinowego, pewne rzeczy pozostają bez zmian 😉

PS. Z miejsca dziękuję również za wszystkie życzonka, starałam się odpowiedzieć na każde, ale gdybym kogoś przeoczyła – chylę czoło!

150523_urodziny2