Top

Moda na planszówki trwa i jest to trend, który mam nadzieję nie przeminie, bo robi dobrze wszystkim – nie znam osoby, która nie lubi spędzić trochę czasu ze znajomymi przy dobrej grze planszowej. Zwłaszcza, że ich oferta jest bardzo bogata i można wybierać spośród tytułów, które idealnie nadają się na mocno zakrapianego before’ka, oraz takich, przy których siedzi się kilka godzin sącząc piwko czy winko. Dzisiaj proponuję Wam 5 najlepszych gier planszowych właśnie na taką spokojną imprezę. Na jesień jak znalazł 😉

1. Takenoko

Gra Takenoko

Gra Takenoko

Gra Takenoko zainteresowała mnie głównie ze względu na tytuł – dość komiczny i ciekawy zarazem 😉 “Takenoko”, jak łatwo się domyślić, jest prawdziwym japońskim słowem i oznacza “pęd bambusa”, wokół którego kręci się cała rozgrywka. W grze bowiem zbieramy punkty poprzez hodowanie bambusów. Mamy określone misje do wykonania, np. uzyskać najwyższy pęd w odpowiednim kolorze, zebrać plon z trzech różnych kolorów albo wyhodować bambusa w odpowiedniej liczbie i wysokości na konkretnym polu. W naszych zmaganiach przeszkadza nam żarłoczna panda, która poruszając się po planszy zjada nasze uprawy.

Gra jest łatwa i przyjemna, szybko się w nią wkręca, dzięki czemu już podczas pierwszej rozgrywki można się bawić, a nie skupiać na czytaniu instrukcji. Ma przepiękne ilustracje i świetnie wykonane figurki pandy i ogrodnika. W sprzedaży dostępny jest też jeden dodatek, w którym do akcji wchodzi całe stadko żarłocznych pandziątek 😉

2. 7 cudów świata

Gra 7 cudów świata

Gra 7 cudów świata

Bardzo popularna planszówka, zapalonym graczom na pewno dobrze znana, ale jeśli ktoś nie interesował się do tej pory tą tematyką, być może jeszcze o niej nie słyszał. Jedna z moich ulubionych, bo dających mnóstwo możliwości rozgrywki – nie ma jednego dobrego rozwiązania, aby wygrać. I to jest w niej najlepsze, ponieważ każdy kolejny raz dostarcza nowych wrażeń 😉 W grze wcielamy się niejako w “zarządcę” jednego ze starożytnych miast, w których znajdowały się cuda świata, np. Giza, Aleksandria, Rodos itp. Rozgrywka podzielona jest na trzy ery, w każdej zdobywamy punkty poprzez stawianie budowli naukowych, obronnych, handlowych, wojskowych, a także poprzez realizowanie kolejnych etapów naszego cuda świata, czyli przypisanego konkretnie do naszego miasta (np. w Gizie – Piramida Cheopsa). Aby móc stawiać budowle, należy mieć odpowiednie surowce, a czasem też pieniądze.

Nie trzeba budować wszystkich możliwych obiektów, czasem wystarczy skupić się tylko na jednym typie kart i wykosić całą konkurencję. Póki co grałam tylko w podstawową wersję, ale wiem, że można do niej dokupić wiele rozszerzeń, dzięki czemu “7 cudów świata” chyba nigdy nie stanie się nudne. Polecam tym, którzy lubią kombinować i myśleć strategicznie!

3. Colt Express

Gra Colt Express

Gra Colt Express

O tej grze było głośno jakiś czas temu, bo pod kilkoma względami jest inna niż wszystkie. Przede wszystkim ogromną jej zaletą jest oryginalna plansza z efektem 3D – zamiast chodzić pionkami po płaskiej płycie, akcja toczy się w trójwymiarowych wagonach pociągu, który przemierza amerykańskie stepy. Szczęśliwcy do gry otrzymali też specjalną tekturową planszę, która nie jest potrzebna w rozgrywce, ale świetnie buduje klimat, zwłaszcza uzupełniona specjalnymi pionkami kaktusów i innych roślin i obiektów wziętych żywcem ze stepów 😉

W “Colt Express” wcielamy się w rolę jednego z bandytów, który chce zrabować z pociągów jak najwięcej kasy i kosztowności. Jednak aby przemieszczać się z wagonu do wagonu nie korzystamy z kostki, ale z kart akcji. To najciekawszy element rozgrywki, która składa się z kilku rund, a te podzielone są na dwa dwa etapy. W pierwszym wszyscy gracze po kolei wykładają na stos karty akcji, np. ruch w górę/dół (czyli z wnętrza pociągu na dach lub z powrotem), w prawo/lewo, strzał z rewolweru, cios z pięści, kradzież przedmiotu lub ruch szeryfa, który może poruszać się wyłącznie po wnętrzu pociągu (nigdy nie wchodzi na dach) i który napotykając bandytę rani go kulą z pistoletu. W drugim etapie rundy dopiero realizuje się karty akcji, bez możliwości wprowadzenia jakichkolwiek modyfikacji w ruchach.

Dzięki takiemu podziałowi, gracze muszą być wciąż skupieni i obserwować, kto wykłada jakie karty. Trzeba stale śledzić w myślach, co nastąpi po czym, aby wyłożyć odpowiednią kartę akcji. W przeciwnym razie może się na przykład okazać, że po karty kradzieży nie ma czego ukraść, bo dany wagon jest pusty (w wyniku kart akcji innych zawodników nie ma w nim żadnych kosztowności), albo że strzelamy w nicość, ponieważ w międzyczasie wszyscy gracze schowali się na innym poziomie pociągu. Obserwując wykładane na stos karty przeciwników jesteśmy w stanie mniej-więcej przewidzieć, co się wydarzy, chociaż czasem jest to po prostu niemożliwe, np. wtedy, gdy każdy gracz wykłada zakrytą kartę. Dzięki temu “Colt Express” to wciągająca planszówka, w której nigdy do końca nie wiadomo, co nastąpi – i to jest super!

4. Madame Ching

Gra Madame Ching

Gra Madame Ching

Ta gra nie jest jeszcze bardzo znana i dlatego znalazła się w mojej kolekcji. Chciałam poszerzyć swoje planszówkowe horyzonty i zakupić taką, którą mało kto zna 😉 Poczytałam trochę w sieci i trafiłam na przepięknie wydaną “Madame Ching”. A że kupowałam ją w wakacje, gdy Luby przygotowywał się do swojej podróży po Chinach, idealnie wstrzeliła się w nasze ówczesne nastroje i dzięki temu weszłam w posiadanie bardzo fajnej gry, którą dzisiaj mogę Wam szczerze polecić.

“Madame Ching” nawiązuje do legendy o słynnej piratce, która kiedyś królowała na chińskich wodach. W grze wcielasz się w młodego pirata, który aby zdobyć zaufanie Ching i przejąć stery nad jej flagowym okrętem, Chińską Perłą, musi wykazać się odpowiednim doświadczeniem i zebrać dużo łupów. W tym celu wypuszczasz na morze swoje okręty (tj. dżonki – brzmi dość śmiesznie :D), które przemierzając morze przynoszą Ci odpowiednie zdobycze. Im masz ich więcej, tym jesteś bliżej do zdobycia pozycji najlepszego pirata w oczach Madame Ching Shis.

Tej grze najbliżej jest do miana “planszówki” ze wszystkich, które dzisiaj przedstawiam. W komplecie otrzymuje się bowiem dużą, solidną planszę, uzupełnioną pionkami dżonków, diamentami, monetami, płytkami misji i kartami doświadczenia, spotkań oraz nawigacji. Dość łatwe zasady, nawet jeśli przez przypadek zakupimy wersję z angielską instrukcją 😉 (ostrzegam, aby to sprawdzić, bo grę kupowałam na CDP.pl i mimo, że miała w opisie “polską wersję”, dostałam taką, w której instrukcja jest w 4 językach, z których żaden nie jest polskim :/). Przyjemną rozgrywkę dodatkowo urozmaicają piękne ilustracje. Pod względem wykonania, “Madame Ching” jest w ścisłej czołówce, serio!

5. Carcassonne

Gra Carcassonne

Gra Carcassonne

No cóż, nie mogło jej zabraknąć w tej wyliczance. To gra-klasyk, od której w moim przypadku wszystko się zaczęło. Znana na całym świecie i rozwijana we wszystkich możliwych kierunkach (tj. w licznych dodatkach, których wciąż przybywa). Doskonała zabawa i trening strategiczny zapakowane w jednym pudełku. W moim osobistym przypadku “Carcassonne” wyzwala wszystkie najciemniejsze demony mojej osobowości, do tego stopnia, że Luby nie chce już ze mną w nią grać, w trosce o nasz związek, ale naprawdę nie ma się co dziwić 😉 Wszystko dlatego, że w “Carcassone” od pierwszej minuty trzeba kombinować, przewidywać, budować swoją potęgę. Dużo osób zarzuca, że wysoki stopień losowości zniechęca do tej gry i może faktycznie coś w tym jest, ale moim zdaniem, poza szczęściem, naprawdę trzeba się wykazać sprytem i rozumem.

Pewnie większość z Was już to wie, ale w “Carcassone” budujemy planszę z kwadratowych płytek, na których pojawiają się drogi, miasta, łąki i inne obiekty, w zależności od tego, jakim dodatkiem (lub dodatkami) dysponujemy. Poprzez ustawianie pionków zajmujemy własne budowle i obszary na “mapie” i poprzez dobudowywanie kolejnych płytek zgarniamy punkty. Kto zbierze ich najwięcej – wygrywa.

Jak już wspomniałam, do gry wydano wiele dodatków, jedne lepsze, inne gorsze. Ja kupiłam wersję “Big Box”, która co roku jest inna. W 2013 roku zawarto w niej podstawę,  trzy duże rozszerzenia, koło fortuny, dodatkowy komplet pionków dla dwóch graczy (moim zdaniem najlepszy element zestawu, bo można grać aż a 8 osób, co jest rzadkie w przypadku planszówek) i mini rozszerzenie rzeka. Z czasem dokupiłam jeszcze dodatek ze smokiem i wydaje mi się, że obecna kolekcja wystarcza w zupełności, zwłaszcza że pozostałe rozszerzenia jakoś mnie nie zachęcają opisem. Rozgrywka trwa co prawda dość długo (w dwie osoby, przy szybkich reakcjach, zajmuje nam jakoś z 2 godziny), ale dzięki temu nie trzeba wymyślać żadnych dodatkowych atrakcji na wieczór 😉 Jeśli lubicie czasem uwolnić swoje wewnętrzne demony, “Carcassonne” będzie idealna!

***

Jeśli możecie mi polecić jakieś ciekawe tytuły, śmiało! Dawno już nie uzupełniałam swojej planszówkowej kolekcji, więc chętnie zbiorę od Was pomysły 🙂 Mam oczywiście więcej gier i z pewnością kiedyś podzielę się z Wami opiniami o pozostałych, dzisiaj jednak zostawiam Was z pięcioma, które idealnie nadają się na spokojną sobotnią imprezę, chociażby dzisiaj 😉