Top
udany weekend w Warszawie
Krótkie wyjazdy mają to do siebie, że są zawsze za krótkie. Co z tego, że przemieszczamy się setki kilometrów od domu, skoro już nazajutrz będziemy z powrotem. Ale po spędzeniu około 30 godzin w naszej dumnej stolicy wiem już, że ten krótki wyjazd był w sam raz krótki. Po czym poznać udany weekend w Warszawie? Postaram się w kilkunastu zdjęciach odpowiedzieć Wam na to pytanie i być może zachęcić do podobnych krótkich podróży. Wszystko zaczyna się wczesnym, mroźnym rankiem. Takie same warunki panują niemal codziennie przez okres zimy, ale w codziennym pośpiechu nie ma czasu, aby rozsmakować się w tej chwili. Ale spędzając udany weekend w Warszawie wychodzisz na podwórko kamienicy, w której przyszło Ci spędzić noc, robisz głęboki wdech, zimne powietrze wypełnia Ci płuca, a Ty w końcu masz czas, aby rozejrzeć się wokół, aby spojrzeć w niebo, dostrzec nieskazitelny błękit, aby przy okazji zakochać się w warszawskiej architekturze. udany weekend w Warszawie Później ruszasz w miasto. Błękit nadal Ci towarzyszy, a Ty wciąż nie możesz nacieszyć nim wzroku. Dochodzisz do Placu Zamkowego i chociaż nie raz przyszło Ci spacerować w tych okolicach, zachwycasz się nimi na nowo. Nawet ta sztuczna choinka zaczyna Ci się podobać, chociaż przepadasz raczej za naturalnymi drzewkami. udany weekend w Warszawie Wiesz, że spędzasz udany weekend w Warszawie, gdy spacerując uliczkami Starego Miasta dostrzegasz to, na co zwykle kompletnie nie zwracasz uwagi – wystawy sklepowe. Pełne kolorowych bibelotów, kompletnie nieprzydatnych, ale jakże cieszących oko. Zapominasz na chwilę o tym, że nie znosisz takiej tandety i po prostu uśmiechasz się wpatrując w witrynę. A przechodząc obok księgarni, tego dziwnego tworu, o którym w dobie Empiku mało kto pamięta, zaczynasz tęsknić za kupowaniem książek w księgarniach z prawdziwego zdarzenia. I cieszysz się, że gdzieś w zakamarkach ulic ostały się ostatnie takie miejsca, w których dba się o prezentację książek na ogromnych oknach wystawienniczych. udany weekend w Warszawie udany weekend w Warszawie udany weekend w Warszawie Idziesz jednak dalej, w końcu udany weekend w Warszawie trwa. Dochodzisz do Rynku, a tam dociera do Ciebie znany Ci zapach. I nagle wiesz już dokładnie, na co masz ochotę – grzane wino! Idealnie doprawione, chociaż polewane z dużego termosu, do malutkich papierowych kubeczków. Nie razi Cię cena, nie razi Cię forma podania, bo oto masz w rękach napój, który pozwoli Ci na dobre rozpocząć ten udany weekend. udany weekend w Warszawie udany weekend w Warszawie Chociaż mróz daje się we znaki i coraz bardziej czerwony robi się Twój nos, nagle stanie na wietrze i popijanie bordowego trunku staje się najprzyjemniejszą formą spędzania wolnego czasu. Z każdym łykiem robi Ci się cieplej, z każdym łykiem umysł coraz bardziej się rozjaśnia, a z ust padają kolejne słowa. Gadasz i gadasz i końca nie słychać, na szczęście Twój Luby spożywa dokładnie ten sam trunek, co Ty i nie musisz się obawiać, że nagle przerwie Twój niekontrolowany potok słów. Jemu też robi się błogo i nie przeszkadza mu nawet ta paplanina. udany weekend w Warszawie udany weekend w Warszawie Szczęśliwym trafem grzane wino przyszło Ci spożywać przy miejskim lodowisku. Takie samo urządzane jest w Twoim mieście, ale zwykle mijasz je niepostrzeżenie i nie masz czasu tak po prostu cieszyć się tym zimowym widokiem. Ale spędzając udany weekend w Warszawie, popijając rozgrzewający trunek przed południem (zegar nie wybił jeszcze 12:00), z przyjemnością stajesz przy barierkach i najzwyczajniej w świecie gapisz się na lód, na łyżwiarzy, jakby był to najpiękniejszy ruchomy obrazek. I trochę taki właśnie jest. A Ty uśmiechasz się coraz szerzej i nie tylko dlatego, że w kubeczku wciąż obniża się poziom płynu. udany weekend w Warszawie udany weekend w Warszawie Weekend trwa, więc w końcu opuszczasz Rynek i ruszasz dalej uliczkami. Wciąż paplasz, ale Luby jakoś to znosi i tak spacerujecie przez dłuższą chwilę. To do Ciebie nie podobne, ale spędzając udany weekend w Warszawie robisz to, co kompletnie nie jest w Twoim stylu, na przykład odpoczywasz siedząc na ławce, mimo że termometr wskazuje -12 stopni. Zazwyczaj przy tej temperaturze czas spędzany na dworzu ograniczasz do minimum, ale nie tutaj. Czujesz się tam na tyle swobodnie, że masz czas spokojnie rozejrzeć się po okolicy, również tej bliskiej, aby dostrzec ślady wczorajszej imprezy w tym miejscu. A Twój Luby genialnie wychwytuje moment i robi Ci zdjęcie jak ostatniej żulicy w mieście. Ale pamiątka przednia, nie ma co. udany weekend w Warszawie W końcu jednak odzywa się Twoja natura zmarzlaka i postanawiacie z Lubym szybko schować się do pobliskiej knajpki. Grzane wino spożyte na Rynku okazało się świetnym rozweselaczem, więc pomimo wczesnej godziny (ledwo 12:30) postanawiacie zamówić coś równie pysznego i wysokoprocentowego, tym razem już w lokalu. udany weekend w Warszawie udany weekend w Warszawie Aby zachować jednak jakąś poprawność polityczną, do trunków domawiacie po zupie. Ty wybierasz barszcz z kołdunami, a Luby flaki. I chociaż flaki to Twoim zdaniem absolutnie paskudny widok (o smaku nie masz pojęcia, bo nie odważyłaś się nigdy ich spróbować), to spędzając udany weekend w Warszawie nawet flaki wydają Ci się ciekawym obiektem do zdjęć. Pinteresta nimi nie zawojujesz, o Insta też zapomnij, ale na bloga możesz wrzucić, czemu nie. Obciach nieco mniejszy, chociaż nigdy nie wiadomo. udany weekend w Warszawie udany weekend w Warszawie Udany weekend w Warszawie poznasz również po tym, że spacery trwają bardzo długo i niezależnie od pogody. Nawet jeśli błękit nieba gdzieś się zgubi po drodze, dalej wędrujesz po mieście, niestrudzona i wciąż chcąca więcej. udany weekend w Warszawie Każdy dzień, nawet taki podczas udanego weekendu, kiedyś się kończy. Zapas energii zgromadzony po grzanych trunkach i gorącej zupie też z czasem się wyczerpuje, więc potrzebujesz nowego zastrzyku kalorii. Fajnie jest pójść do lansiarskiej knajpki, poczuć się częścią stolicy, ale spędzając udany weekend w Warszawie nie przeszkadza Ci zamówienie pizzy do pokoju i spożywanie jej prosto z kartonu, nawet w pozycji horyzontalnej. I znów Lubemu udaje się idealnie wychwycić moment i uwiecznić to, czym być może nikt nie powinien się chwalić w Internecie. Ale było Ci wtedy tak miło, że aż żal nie podzielić się tym widokiem. Zwłaszcza, gdy kolacja odbywała się pod czujnym okiem Pałacu Kultury i Nauki. udany weekend w Warszawie Wieczorem idziecie z Lubym na koncert i bawicie się przednio. O tym jednak opowiada nieco inna historia, będąca jednak nierozerwalnym elementem Waszego udanego weekendu w Warszawie. Po koncercie wracacie do hostelu, zmarznięci, wybawieni, wciąż jeszcze z pełnymi brzuchami. Zasypiasz w 5 minut. Rano budzisz się powoli i mimo, że doba hotelowa wkrótce się kończy, masz jeszcze czas, aby wyjrzeć przez okno i w białym mleku mgły wypatrywać zarys Pałacu Kultury. O, jest! udany weekend w Warszawie A co najfajniejsze, nie musisz ścielić łóżka. To kolejna oznaka udanego weekendu w Warszawie. Inną oznaką jest fakt, że historię poprzedniego wieczoru w sekundę opowie Ci hostelowy kosz na śmieci. Wszystkie Twoje jedzeniowe grzechy zostawiły w nim swój ślad, ale Tobie wcale nie jest z tego powodu żal. udany weekend w Warszawie udany weekend w Warszawie Gdy już ogarniecie się z Lubym do wyjścia, opuszczacie hostel i ruszacie na poszukiwania śniadania. W ten mglisty niedzielny poranek wydaje Ci się, że już nic nie uratuje Cię przed nostalgią, ale oto trafiasz do raju. To kolejny symptom udanego weekendu w Warszawie – wciąż coś Cię zaskakuje i wciąż wydaje Ci się, że trafiłaś do raju. W rzeczywistości jest tylko zwykła piekarnia, w której serwują tylko śniadania. Jest to jednak  najlepsze śniadanie, jakie przyszło Ci jeść w ostatnich miesiącach. Ba, nawet latach. udany weekend w Warszawie Twój udany weekend w Warszawie nie dobiega końca w tym miejscu, ale dla Ciebie może się skończyć właśnie tutaj, przy tej ogromnej szybie z oknem wychodzącym na Plac Zbawiciela, którą co rusz musisz przecierać rękawem, aby usunąć osadzającą się na niej wodę. I chociaż śniadanie pochłaniacie w bardzo szybkim tempie, wcale nie śpieszy Wam się do wyjścia. Przyjemnie Wam się siedzi wśród gwarnego tłumu innych gości, którzy tak jak Wy spożywają właśnie wyśmienite śniadanie. W końcu jednak dopijasz ostatni łyk szampana, ubierasz płaszcz, opatulasz się chustą i opuszczasz ten raj na ziemi, aby wrócić do domu. Wracasz jednak z szerokim uśmiechem na twarzy. Mogłaś przegapić wszystkie inne oznaki, ale uśmiech nigdy nie kłamie – to był bardzo udany weekend. W Warszawie, oczywiście. udany weekend w Warszawie