Top
5 najlepszych gier towarzyskich
Minęło już trochę czasu odkąd podzieliłam się z Wami ulubionymi grami na spokojną imprezę, czyli takimi, przy których można nieco pogłówkować i są nastawione raczej na strategię, a mniej na interakcję (chociaż niektóre są również świetnymi grami interakcyjnymi, chociażby Colt Express). Dzisiaj przygotowałam Wam dawno planowany przeze mnie przegląd 5 najlepszych gier towarzyskich, w których interakcja to podstawa. Wszystkie gry pochodzą z mojej domowej kolekcji, jestem świadoma, że istnieje mnóstwo innych, ale te przetestowałam i faktycznie mogę z ręką na sercu polecić.

1. Tajniacy

gra Tajniacy recenzja

Gra Tajniacy, 2-8+ graczy

Gra Tajniacy to mój najnowszy nabytek. Od pierwszego zagrania w nią u znajomych wiedziałam, że musi znaleźć się w mojej kolekcji, bo to jedna z tych gier, w którą można grać bez końca, a która jest banalnie prosta i nie wymaga praktycznie żadnego wdrażania – od pierwszej rundy wszyscy wiedzą, o co chodzi. Gra wymaga jednak sporo główkowania. Poniekąd kojarzy się z kalamburami, chociaż moim zdaniem to porównanie jest mocno na wyrost. Tajniacy to gra zespołowa (chociaż możliwa jest rozgrywka dla 2 osób) i polega na zgadywaniu słów drogą skojarzeń. Na stole pojawiają się karty z różnymi słowami (kryptonimami), widoczne dla wszystkich graczy. Każdy zespół wyznacza przedstawiciela (tzw. szefa siatki szpiegowskiej), który otrzymuje tajną kartę z kluczem. Klucz służy rozpoznaniu, która karta ze stołu pełni funkcję agenta. Szefowie muszą objaśnić swojej drużynie, które karty zawierają kryptonimy ich agentów. Aby to zrobić, szukają punktów wspólnych dla kryptonimów i starają się poprzez skojarzenia wyjawić prawidłowe karty swoim zespołom. W danej kolejce mogą dać tylko jedną wskazówkę, która ma formułę słowo + liczebnik, który oznacza, ile kryptonimów związanych jest z danym określeniem. Słowem może być rzeczownik, czasownik, cokolwiek kojarzące się z kryptonimami, np. „zwierzę 4” – wówczas zespół szuka wśród kart ze stołu czterech słów związanych ze zwierzętami. Trzeba jednak uważać, aby nie wybrać złych kart, bowiem doprowadza to do nabijania punktów przeciwnikom lub nawet przegranej, gdy trafimy na kartę zabójcy. Gra jest naprawdę rewelacyjna, skojarzenia są nieraz tak komiczne, że więcej frajdy sprawia dyskutowanie na temat skojarzeń niż odkrywanie właściwych kryptonimów. Polecam wszystkim, aby spróbowali, bo warto!

2. Fasolki

Gra Fasolki recenzja

Gra Fasolki, 3-5 graczy

Fasolki chyba już zawsze będą mi się kojarzyć ze studiami, bo na ostatnim roku jako grupa namiętnie graliśmy w nie podczas okienek między zajęciami. To również bardzo prosta gra karciana, doskonała na rozgrzewkę przed bardziej skomplikowanymi rozgrywkami. Właśnie jej prostota podoba mi się najbardziej, na dodatek małe pudełko (w Tajniakach jest znacznie większe, mimo że karty są malutkie) pozwala łatwo zabrać ze sobą Fasolki na wyjazd ze znajomymi. Fasolki zdają się być też dobrym rozwiązaniem jako gra z dziećmi, bo kolorowe obrazki powinny spodobać się również małym graczom, chociaż nie sprawdziłam tego w praktyce. Niemniej jednak warto uzupełnić swoją kolekcję gier o taki klasyk!  

3. Szeryf z Nottingham

Gra Szeryf z Nottigham recenzja

Gra Szeryf z Nottingham, 3-5 graczy

Kolejna nowość, tym razem kupiona bez wcześniejszego przetestowania. Przeczytałam jednak wiele pozytywnych recenzji na temat Szeryfa z Nottingham i postanowiłam zaryzykować, w końcu fajnie jest kupić też coś zupełnie nowego, co nie znajduje się (jeszcze) w kolekcji znajomych – dzięki temu wzajemnie pokazujemy sobie różne gry i nigdy nie doskwiera nam nuda. Szeryf to gra idealna dla kłamców, a chyba w każdym towarzystwie znajdzie się osoba, która słynie z krętactwa (Mani pozdrawiam :*). Przyznaję, że rozgrywka z taką osobą jest znacznie trudniejsza, bo faktycznie trudno się połapać, co jest prawdą a co blefem. W grze Szeryf z Nottingham wcielamy się w role kupców, którzy chcą przemycić jak najwięcej drogocennych towarów na rynek w Nottingham. W tym celu karty oznaczone towarami legalnymi i nielegalnymi chowamy do specjalnych sakiewek i przekazujemy Szeryfowi, który może, ale nie musi sprawdzić ich zawartości. Przedtem jednak każdy kupiec deklaruje, co przewozi – może kłamać co do zawartości kart, ale zawsze musi powiedzieć ich prawdziwą ilość (do sakiewek można schować od 1 do 5 kart). Gra jest naprawdę zabawna, instrukcja kładzie mocno nacisk na to, aby gracze mocno wczuli się w klimat zabawy i np. regułą gry jest patrzenie w oczy Szeryfowi, gdy deklaruje się zawartość sakiewki. Jeśli jesteście niedoświadczonymi kłamcami, trudno jest zachować powagę, gdy staramy się przeszmuglować same nielegalne towary. Szeryf z Nottingam podoba mi się tym bardziej, że nie spotkałam jeszcze gry o podobnych zasadach. To naprawdę coś nowego, bardzo nastawionego na interakcję między graczami. Pięknie wydana gra na pewno przysporzy Wam wiele zabawnych wieczorów!

4. Dobble

Gra Dobble recenzja

Gra Dobble, 2-8 graczy

Dobble to absolutny klasyk, gra jest mi znana od wielu lat i gdy planszówki dopiero rozpoczynały swoją salonową karierę na szeroką skalę, wszyscy już kojarzyli Dobble. Gra jest niezwykle prosta, a co bardzo mi się w niej podoba – ma kilka wariantów, które urozmaicają zabawę. Nie będę tłumaczyła wszystkich ich zasad, ale generalnie Dobble opiera się na spostrzegawczości, bo im szybciej ktoś znajdzie określony symbol na swojej karcie, tym większa szansa na wygraną. Na każdej karcie znajduje się 8 symboli i dwie karty zawsze mają tylko jeden symbol wspólny (niech mi ktoś powie, jak to działa pod względem prawdopodobieństwa…!) – to właśnie ten symbol należy zauważyć i w zależności od wariantu, w jaki gramy, albo pozbyć się karty z ręki albo dobrać dodatkową. Rozgrywka trwa chwilę, więc jest to raczej fajny przerywnik między innymi grami lub zabawa na krótką przerwę w szkole czy nawet pracy. O dziwo, jak na swoją zawartość jest dość droga (nawet 60zł), ale to wynika zapewne z jej popularności, która nie przemija z czasem.

5. Szmal

gra Szmal recenzja

Gra Szmal, 2-5 graczy

Gdy pierwszy raz zagrałam w Szmal byłam totalnie zdezorientowana. Każda karta jest inna, na każdej znajduje się sporo tekstu i początkowo bardzo trudno jest załapać, o co w ogóle chodzi. W talii jest 80 kart, wśród nich karty akcji, gangsterów i własności. Każdy rodzaj kart ma pewne funkcje, a dodatkowo każda karta ma jeszcze własne, odmienne od innych właściwości. I weź tu się człowieku połap w tym już od pierwszego razu! Faktycznie potrzebowałam kilku rundek, aby zrozumieć, jak grać, jaką obierać taktykę, ale mimo tej początkowej trudności uważam, że Szmal jest świetną grą towarzyską. Ma super klimat – tak jak Colt Express skutecznie przenosi graczy na dziki Zachód, tak Szmal momentalnie zabiera ich w świat jak z gangsterskich filmów. Interakcji jest tutaj sporo, chociaż na upartego można też nie patrzeć na ruchy graczy i skupić się wyłącznie na taktyce, wtedy jednak musimy się liczyć z tym, że przeciwnicy będą krzyżować nam plany. Co ważne dla mnie, w Szmal można grać również w 2 osoby i to właśnie Szmal służył mi i Lubemu podczas wakacji w Grecji. Graliśmy w tę grę oczekując na autobus do Delf oraz przy wodospadach nieopodal Trikali. Przez to Szmal zawsze będzie mi się pozytywnie kojarzył!

***

Na tę chwilę moja kolekcja gier jest fajnie zrównoważona – z jednej strony mam kilka gier strategicznych, przy których można sporo kombinować, a z drugiej strony kilka towarzyskich szlagierów, które przydają się na bardziej rozrywkowy wieczór. Niezależnie jednak od rodzaju, gry planszowe na stałe zagościły wśród moich znajomych i dzięki temu zawsze mamy dobry sposób na to, jak spędzić wieczór. Jeśli jeszcze nie dołączyliście do fanów gier planszowych, spróbujcie przy najbliższej okazji – mam nadzieję, że oba moje przewodniki (przypominam jeszcze o drugim wpisie) będą Wam pomocą!