Top
Chyba każda z nas to zna: różne ubrania się w życiu kupuje, w różnych sklepach, w różnym celu i w sumie nigdy nie wiadomo, jaki będzie faktyczny skutek zakupu, poza tym, że w szafie pojawi się coś nowego. Czasem jesteśmy z nabytku zadowolone, innym razem nieco mniej i najchętniej w ogóle zwróciłybyśmy daną rzecz, gdyby tylko nie ta oderwana metka… Ale raz na jakiś czas pośród całej masy kupowanych ubrań trafi się To Ubranie. To właściwe, jedyne w swoim rodzaju, idealnie do nas pasujące. 160417_toubranie2 Z mojego doświadczenia wynika, że To Ubranie zazwyczaj jest kwestią przypadku. Sięgając po nie w sklepie owszem wydaje mi się interesujące, po przymiarkach stwierdzam, że całkiem nieźle w nim wyglądam, ale nawet dokonując przy kasie płatności wciąż jeszcze nie spodziewam się, co tak naprawdę z tego wyniknie. Pierwsze założenie może mi już coś podpowiedzieć, ale tak naprawdę o tym, że trafiłam na To Ubranie przekonuję się dopiero po kilku dniach noszenia. Zaczynam czuć, że nie mam na sobie jedynie dobrze skrojonego kawałka materiału, bo to coś więcej. [row][column width=”8″]Jak druga skóra[/column]

[column width=”4″]

To Ubranie jest idealnie dopasowane nie tylko do mnie jako kobiety o określonej figurze i rozmiarze, ale do mnie jako charakteru i osobowości. Dodaje mi pewności siebie, ale jednocześnie pasuje do mnie tak bardzo, że staje się dla mnie czymś zupełnie naturalnym, zapominam o nim. Tak jak nowe fancy buty, których nie powstydziłaby się Carrie z Seksu w wielkim mieście, zawsze są widoczne i zawsze czuję, że mam je na sobie, tak To Ubranie przestaje być ubraniem.

Jest jak druga skóra.[/column][/row]

I co jeszcze ciekawe, nosząc To Ubranie zawsze zwracam na siebie uwagę innych ludzi. Ale nie komplementują jedynie tego, co mam na sobie, po prostu komplementują to, jak wyglądam. Na tym polega magia drugiej skóry – ona nie jest dodatkiem, bo przywiera do mnie, do mojego stylu, charakteru, sposobu bycia i przestaje być traktowana jak zwykłe ubranie. Staje się Tym Ubraniem. Chyba nietrudno jest się domyślić, że powyższe dywagacje dotyczą mojej nowej kurtki. Przepraszam, mojej nowej drugiej skóry. Czekała na mnie w jednej  sieciówek i chociaż nasza wspólna przygoda trwa raptem kilkanaście dni, wiem, że będzie z tego dłuższa historia. 160417_toubranie4