Top
Recenzja książki Podróż na sto stóp
Po Podróż na sto stóp sięgnęłam, bo miałam ochotę na książkę o podróżowaniu. Gdy okazało się, że nie mam co liczyć na podróżnicze opowieści, chciałam chociaż jakiegoś romansu. Tego też nie dostałam. Wątek diabolicznej szefowej kuchni? Trwał kilkanaście stron. Jedno wielkie rozczarowanie, tak na początku pomyślałam o powieści Richarda Moraisa. Z każdą stroną było tylko gorzej: mieszające się wątki, których jedynym punktem wspólnym były kulinaria. Chciałabym Wam napisać, że ta książka jest absolutnie niezwykła, ale nie jest. I to mi się właśnie podoba. Bo chyba takie właśnie jest życie. Niech wyjaśni Wam to moja recenzja książki Podróż na sto stóp.

Zarys fabuły

Cała historia rozpoczyna się w Indiach, ojczyźnie głównego bohatera, Hassana Haji, który jest narratorem w książce i przez trzysta stronnic opowiada czytelnikom o wydarzeniach ze swojego życia. Rodzina Hassana od zawsze związana była z kulinariami i tę pasję do gotowania przekazała swoim potomkom. Hassan od małego wykazywał niezwykłe zdolności i już jako dziecko zapowiadał się na wielkiego kuchmistrza. Ale że zostanie głównym wirtuozem kuchni francuskiej, tego chyba nikt się nie spodziewał. Późniejsza akcja książki Podróż na sto stóp dzieje się w Wielkiej Brytanii, aby swój bieg zakończyć we Francji. Każdy z tych zakątków świata kształtował Hassana i każdy miał ogromny wpływ na losy jego i jego rodziny. Wiele rzeczy wydarzyło się na drodze familii Haji, z czego chyba najważniejszą było osiedlenie się we francuskim miasteczku Lumiere, w posiadłości sąsiadującej z restauracją Madame Malory. To właśnie jej postać odegrała kluczową rolę w życiu Hassana, chociaż ku mojemu zaskoczeniu jej obecność trwała w książce zdecydowanie krócej niż bym się tego spodziewała. Ale wystarczająco długo, aby na zawsze wytyczyć głównemu Hassanowi życiowe cele i priorytety. [row][column width=”6″] Recenzja książki Podróż na sto stóp [/column][column width=”6″]

Co autor miał na myśli?

Jednak tak jak wspomniałam na początku, wątków w książce jest bardzo wiele i nawet po jej przeczytaniu nie jestem w stanie jednoznacznie powiedzieć, co tak naprawdę autor miał na myśli. Na pewno zdecydowana część historii ukazuje kulisy branży gastronomicznej, szczególnie paryskiej haute cuisine. Pojawia się oczywiście wątek legendarnych gwiazdek Michelin, a czytelnik ma serwowaną porządną lekcję największych kulinarnych szlagierów Francji. To prawda, tego w książce jest naprawdę sporo, ale co poza tym?[/column][/row] Byłam naprawdę rozczarowana, gdy w życiu Hassana każdy kolejny wątek, który zapowiadał się na ten kluczowy, szybko się kończył. Najpierw jego pobyt w Indiach, później Londynie i Lumiere, następnie jego związki i nauka u Madame Malory, a nawet jego ostateczna kariera restauratora – wszystko to trwało tak krótko i było zaskakująco skąpo opisane. W Podróży na sto stóp działo się dużo, ale trwało to krótko i dopiero po przeczytaniu całej powieści zrozumiałam…

O czym tak naprawdę jest ta książka?

Ona jest o życiu. Zabrzmi to jak totalne cliché, ale Podróż na sto stóp perfekcyjnie opisuje to, na czym życie polega i jak wygląda naprawdę. Nie było w niej miejsca na przedłużające się opisy, ochy i achy, wszystko cały czas szło naprzód, wszystko ulegało ciągłym zmianom, a główny bohater, mimo przeżywania różnych szczęść i nieszczęść, nigdy się nad nimi zbytnio nie roztrząsał. Szedł naprzód, bo takie jest życie. Nigdy nie czeka na to, aż odpoczniesz, przemyślisz coś, nigdy nie zwalnia, bo musisz mieć chwilę, aby nacieszyć się tym co masz. Musisz się temu poddać, bo nie masz na to żadnego wpływu. Jedyne, na co masz wpływ, to na to, jak to życie przeżyjesz, a historia Hassana pokazuje, że często musisz zrezygnować z czegoś, aby cieszyć się czymś innym. Bardzo trudno jest pogodzić ze sobą wszystkie swoje pragnienia i być może, jak to stało się z młodym Hajim, po wielu trudach okaże się, że wybrałeś tę niewłaściwą drogę. I nic już na to nie poradzisz, bo takie właśnie jest życie.

***

Recenzja książki Podróż na sto stóp Pomimo niemałego rozczarowania, Podróż na sto stóp sprawiła mi dużo przyjemności. Na pewno nie polecam jej czytać, jeśli akuratnie jesteście na diecie (ja podczas lektury nie powstrzymywałam się od czekolady), ale jeśli szukacie wartościowej strawy dla swojej wyobraźni i duszy, powieść Richarda Moraisa będzie najlepszym wyborem jakiego możecie dokonać z książkowego menu.