Top
5 najlepszych decyzji, jakie możesz podjąć remontując mieszkanie
Remont to nie tylko pasmo porażek i nieprzyjemności. Pośród licznych błędów taktycznych zdarza nam się podejmować również słuszne decyzje. Niedawno podzieliłam się 5 największymi błędami popełnionymi podczas remontu, a dzisiaj postanowiłam spojrzeć na problem z optymistycznej strony i przypomnieć sobie to, co nam z Lubym wyszło. Wynikiem tych wspominek jest lista 5 najlepszych decyzji, jakie możesz podjąć remontując mieszkanie. Czytaj, notuj, a ponad wszystko – wcielaj w życie!

1.

“Zatrudniam architekta!”

Chęć zaangażowania architekta w urządzanie naszego mieszkanka była wyłącznie po mojej stronie – Luby ostro oponował, uważając, że takie wsparcie jest nam zbędne. Szczęśliwie udało nam się osiągnąć consensus – postanowiliśmy poprosić o wsparcie znajomą architektkę zamiast zlecać komuś „obcemu” wykonanie kompletnego projektu. Z perspektywy czasu uważam, że było to dla nas idealne rozwiązanie. Projektantka szczególnie pomogła nam w pierwszych etapach, czyli przygotowaniu koncepcji i wyborze materiałów typu kafle czy armatura. Dla mnie była przede wszystkim wsparciem w odnalezieniu się w remontowej sytuacji. Potrzebowałam kogoś, kto poprowadzi mnie za rękę na początku, tak abym później pokierowała wszystkim samodzielnie. Dzisiaj oboje z Lubym jesteśmy zadowoleni z zaangażowania architekta na takich luźniejszych zasadach. Nie mieliśmy sztywno określonego projektu mieszkania, zamiast tego bazowaliśmy na koncepcji, którą później sami modyfikowaliśmy. Teraz czuję się mocno zaprawiona w temacie mieszkań i remontów, ale nie byłabym w tym miejscu gdyby nie wsparcie profesjonalisty. Jeśli tak jak ja potrzebujesz drogowskazu, zatrudnienie architekta jest najlepszym rozwiązaniem.

2.

“Zakładam Pinteresta!”

Pinterest to absolutna konieczność, gdy remontujesz mieszkanie. Ok, można zapisywać sobie obrazki na dysku komputera albo tworzyć odręczne kolaże, ale wydaje mi się, że Pinterest ma wielką przewagę nad wszystkimi innymi metodami kolekcjonowania inspiracji. Najbardziej imponuje baza zdjęć w serwisie – miliony fotografii wnętrz, mebli, akcesoriów, a nawet tutoriali DIY. Na swoim Pintereście stworzyłam osobne tablice dla każdego pomieszczenia i przeczesywałam sieć w poszukiwaniu ciekawych rozwiązań. Wiele z nich wcieliliśmy w życie, inne zrealizujemy w późniejszym terminie. Najważniejsze, że wszystkie pomysły mam zebrane w jednym miejscu. Remontujesz mieszkanie? Od razu zakładaj Pinteresta!

3.

“Będę fotografować kolejne postępy w pracy.”

Już w trakcie remontu pilnowałam, aby robić zdjęcia na każdym jego etapie. Kładzenie rur i kabli, tynkowanie, gładzenie, malowanie, kładzenie podłogi… Robiłam to ku pamięci, a z czasem wpadłam na pomysł, aby wykonać album z historią powstawania naszego mieszkanka. Uważam, że to świetny pomysł i niepowtarzalna pamiątka. W naszym przypadku zdjęcia przydały się jeszcze z innego powodu: pech chciał, że na koniec remontu, jeszcze przed montażem zginęła nam jedna lampa. Razem z ekipą remontową bez skutku przeszukiwaliśmy pokoje. Wtedy postanowiłam przejrzeć zdjęcia z ostatnich wizyt w mieszkanku i w ten sposób odkryliśmy smutną prawdę, że lampa… została wyrzucona ze śmieciami. Zupełnie przypadkiem uwieczniłam moment, gdy leży w kartonie tuż koło worka na śmieci, a już nazajutrz jej tam nie było. Wniosek był oczywisty, a dzięki posiadanej fotografii nie było też wątpliwości, kto za ten błąd odpowiada ? (i nie byliśmy to my!) Nie zachęcam Cię tym samym do szpiegowania i szukania „haków” na ekipę remontową, ale jest to bonusowy przykład na to, że zdjęcia warto robić!

4.

“Będę przytomna na każdym etapie remontu!”

Smutna prawda jest taka, że niezależnie od tego, jak dokładnie wykonano projekt mieszkania, trzeba stale zachowywać czujność. Po pierwsze, niektóre „babole” wychodzą w ostatnim momencie (o ile w ogóle), a po drugie może nam się coś odwidzieć. Gdy zabieraliśmy się za remont, nie mieliśmy jasnej wizji, jaki efekt chcemy osiągnąć. Ze mną było o tyle gorzej, że pomysłów miałam aż nadto i przez to dość długo miotałam się między różnymi wariantami. W miarę jak remont postępował, w naszych głowach rodziły się nowe pomysły i nie omieszkaliśmy wprowadzać je w życie, nawet jeśli były sprzeczne z pierwotnym projektem. Przykładem jest lustro w małej łazience: według wstępnych założeń miało się tam znaleźć lustro wtopione w kafelki. Przez wiele tygodni nie miałam ku temu żadnych zastrzeżeń, ot po prostu przyjęłam to do wiadomości i tyle. W przeddzień kafelkowania, tuż po 23:00, zaczęłam rozglądać się po sieci w poszukiwaniu ciekawych aranżacji łazienek i zrozumiałam, jak bardzo NIE chcę mieć wtopionego lustra. W tamtej chwili byłam wręcz zaskoczona, że kiedykolwiek przystałam na podobny pomysł. Tuż przed północą (gdzie ekipa ruszała z robotą następnego poranka o 7:00) skrzyknęłam naradę z Lubym i naszą architektą i szybko pozmienialiśmy co trzeba w projekcie, aby przekazać poprawioną wersję na czas. Dzisiaj, gdy w naszej łazience wisi piękne lustro z ukrytą szafeczką (genialne rozwiązanie dla małych powierzchni!) jestem niezwykle zadowolona z takiego obrotu spraw. Do niektórych pomysłów trzeba dojrzeć, inne potrafią się odwidzieć po czasie, więc przez cały remont warto mieć głowę na karku!

5.

“Materiałów budowlanych poszukam w internecie, ale nie będę na siłę oszczędzać.”

Do zakupów w sieci chyba nikogo przekonywać nie muszę, a tych, którzy nie mieli okazji kupować online materiałów budowlanych mogę zapewnić, że warto. Jest tanio, oferta bije na głowę sklepy stacjonarne, ale… no właśnie, jest pewne „ale”. Przede wszystkim nie oszczędzaj na przesyłce – wybieraj tylko opcję za pobraniem! Niestety wiąże się ona z podwójnym kosztem wysyłki, ale lepiej zapłacić dodatkowe 50 złotych niż stracić ich 500. W takiej sytuacji znalazła się moja siostra, która mieszkanie remontowała kilka miesięcy przed nami: jedne z kafli kupiła w sklepie online, zamówienie od razu opłaciła, ale nim towar wysłano, sklep zdążył po drodze zbankrutować. Kasy oczywiście nie odzyskała. Inne, na co warto zwrócić uwagę, to warunki zwrotów. W poprzednim tekście dotyczącym remontowania wspominałam o tym, jak przez przypadek załapaliśmy się z Lubym na ofertę z bezterminowym zwrotem towaru. Dzięki temu udało nam się zwrócić niepasującą umywalkę na długo po jej zakupie. Jeśli będziesz zaopatrywać się w materiały na bieżąco, powinno Ci wystarczyć ustawowe prawo do odstąpienia od umowy, które w przypadku sprzedaży na odległość przewiduje 14 dni na zwrot towaru. Jeśli jednak różnica w cenie nie będzie znacząca, polecam zaopatrywać się w sklepach, w których zwroty przyjmowane są nawet po dłuższym czasie. W końcu przezorny zawsze ubezpieczony!

***

Myślę, że ten tekst w połączeniu z poprzednim stanowi dość silną bazę wiedzy, z jaką można rozpoczynać misję pt. “remont”. Złota remontowa zasada mówi jednak, że nigdy nie przewidzi się wszystkiego, więc być może Twoje przemyślenia już po fakcie będą zupełnie inne niż moje. Nie krępuj się podzielić nimi w komentarzu – jestem ciekawa, do jakich konkluzji doszli inni 🙂

PS. Zdjęcie główne to autentyk – 5 miesięcy temu tak właśnie wyglądała nasza kuchnia. Efekt końcowy pokażę na dniach! A na dokładkę dodaję jeszcze ujęcie salonu. Wierzyć mi się nie chce, że to te same pomieszczenia, do których wprowadzimy się na dniach…

5 najlepszych decyzji, jakie możesz podjąć remontując mieszkanie