Photo diary: Gdański Jarmark Bożonarodzeniowy
Sobota, 3 grudnia 2016
AmberSky to niewątpliwie największa atrakcja Jarmarku Bożonarodzeniowego. Nie przejechaliśmy się (jeszcze) tym gigantycznym kołem, ale chętnie nadrobię te zaległości, aby obejrzeć Gdańsk z góry z jeszcze innej perspektywy.
Na Jarmarku w oko wpadła mi oczywiście ogromna karuzela, którą ustawiono w samym sercu Targu Węglowego.
Bardzo skromny przegląd oferty Jarmarku. Chińszczyzny jest coraz mniej, przyznaję, ale niestety wciąż nie jest to miejsce, gdzie można kupić wyjątkowe prezenty gwiazdkowe. Baaardzo starałam się coś znaleźć, niestety… bezskutecznie.
Ale najważniejsze, że były kurtosze! Uwielbiam je!
Zdecydowanie najciekawsze są stoiska ustawione w Zbrojowni. Nie dość, że wnętrze Zbrojowni zostało pięknie odnowione, to zgromadzono tu piękne rękodzieło i różne ciekawe, młode marki związane z szeroko pojętym designem. Trochę przypominało to BAKALIE, ale w mocno okrojonej wersji. Tymczasem właśnie BAKALIE powinny być wzorem dla organizatorów Jarmarku Bożonarodzeniowego, wtedy nietrudno byłoby o piękne prezenty dla bliskich!
Niedziela, 4 grudnia 2016
Pakujemy Bebka do samochodu i jedziemy na wycieczkę!
Powitały nas takie widoki <3
Bierzemy herbatę i kawę na wynos i w drogę! A w tle piękna gdańska choinka.
Wspominałam o tych niezwykłościach gdańskiej architektury? Przy okazji ostatniego spaceru odkryliśmy… oryginalne kosze rynnowe. Kształt zegara, gitary, domku – nigdy wcześniej nie zwróciliśmy na nie uwagi! Świetne, prawda? 🙂
***
Ten spacerowy weekend przekonał mnie, że idea kalendarza adwentowego z zadaniami to strzał w dziesiątkę. W końcu mamy motywację, aby robić to, na co zwykle brakuje czasu albo co zazwyczaj przegrywa z leżeniem pod kocem i oglądaniem serialu Friends. Widać elementy popularnej “grywalizacji” można z łatwością aplikować również w związku 😉 Jeśli jesteście z Trójmiasta, zajrzyjcie na Jarmark Bożonarodzeniowy – może nie kupicie na nim wyjątkowych prezentów, ale na pewno buzia Wam się uśmiechnie na widok kolorowej karuzeli czy pod wpływem zapachu smażonych oscypków z żurawiną. Co z tego, że ta żurawina to pewnie z Makro, a oscypki nie leżały nawet obok owczego sera… Najważniejsze, że czuć Święta i wnosi się do swojego życia ociupinkę magii. Bardzo polecam!