Top
Ostatnie książki 2016 roku
W połowie listopada opowiedziałam Wam o niedawno przeczytanych przeze mnie książkach oraz moich czytelniczych planach do końca 2016 roku. Na tej liście znalazło się 5 tytułów. Bardzo chciałabym Wam powiedzieć, że udało mi się zrealizować moje plany, ale niestety nie byłoby to prawdą. Ile lektur udało mi się w końcu pochłonąć przed upływem 31 grudnia? Oto moje ostatnie książki 2016 roku.

1. Światło, którego nie widać Anthony Doerr

Nagrodzona Pulitzerem powieść Doerr’a to bardzo poruszająca, przepięknie napisana historia dwóch głównych bohaterów – niewidomej francuskiej dziewczyny, Marie-Laure oraz młodego Niemca, Wernera. Obojgu przyszło żyć w burzliwych czasach II wojny światowej, jednak każde z nich zmagało się z różnymi doświadczeniami i emocjami. Muszę przyznać, że wątek Wernera otworzył mi oczy na to, jak wojna wyglądała z perspektywy niemieckiej młodzieży, zwłaszcza chłopców, których szybko werbowano do państwowych szkół wojskowych, a docelowo wysyłano na front. Zazwyczaj w filmach pokazuje się ten naród jako zły do szpiku kości i rzadko kiedy mamy szansę poznać wersję wydarzeń widzianą od drugiej strony. Tymczasem Anthony Doerr ujawnia, jak indoktrynowano dzieci, aby wyznawały poglądy zgodne z wolą Führera oraz jak uczono je nienawiści i wrogości do Żydów i innych grup etnicznych. Byłam poruszona tym, czego się dowiedziałam i zupełnie inaczej spojrzałam na losy całej wojny i III Rzeszy. Warto przeczytać tę książkę dla poszerzenia swojej wiedzy i, być może, zmiany nastawienia do Niemców jako narodu (i mówiąc naród mam tu na myśli zwykłych obywateli, a nie aktywnych działaczy wojennych i zbrodniarzy, którzy kierowali tą machiną śmierci). Światło, którego nie widać to również piękny język, bogactwo słownictwa, które porusza wszystkie zmysły czytelnika. Wspaniale się czytało tę powieść! Będziecie również zaskoczeni tym, jak autor połączy wątki dwójki głównych bohaterów. Ja tego nie przewidziałam, a zazwyczaj mam nosa do takich spraw. Bardzo polecam Wam lekturę tej książki!

Moje ulubione fragmenty z książki Światło, którego nie widać:

“Wszyscy pojawiamy się na świecie jako pojedyncza komórka, mniejsza od drobinki kurzu. Znacznie mniejsza. Podział. Mnożenie. Dodawanie i odejmowanie. Materia przechodzi z rąk do rąk, atomy pojawiają się i znikają, wirują molekuły, łączą się białka, mitochondria wysyłają polecenia oksydatywne, powstajemy jako mrowie połączeń elektrycznych. Płuca, mózg, serce. Po czterdziestu tygodniach sześć bilionów komórek przeciska się przez drogi rodne matki. Krzyczymy. Później atakuje nas świat.”

“Życie to tak naprawdę czysta woda niesiona w złożonych dłoniach, trzeba z całych sił je chronić. Walczyć o nie.”

“O kształcie historii decydują zwycięzcy. To ważna nauka. Zwycięzcy piszą historię.”

Ostatnie książki 2016 roku

2. #Szefowa. Najseksowniejszy prezes świata Sophia Amoruso

Ta książka znalazła się na liście “do przeczytania przed końcem roku” w sumie przypadkiem. Nie miałam wobec niej wysokich oczekiwań, ale im bliżej byłam końca Światło, którego nie widać, tym większą miałam ochotę na opowieść o sukcesie Nasty Gal. Dosłownie minutę po tym, jak przeczytałam ostatnie zdanie powieści Doerr’a, od razu chwyciłam za #Szefową. I naprawdę się nie zawiodłam. W internecie czytałam, że to raczej luźno napisana historia budowania biznesu marzeń, przedstawiona w bardzo subiektywny sposób. I chociaż w sieci znajdziemy sporo krytyki na temat wydawnictwa Amoruso, to każda opinia o książce, czy pozytywna czy nie, ma jeden punkt wspólny – że #Szefowa daje mocnego kopa motywacyjnego. Tym mnie przekonała i dzisiaj mogę to tylko potwierdzić. Moja wyobraźnia pracowała jak szalona, czułam się tak zainspirowana i zmotywowana, że dosłownie moja głowa dosłownie parowała od pracy. Ale takiej przyjemnej, kreatywnej, budującej pracy. Zresztą napisałam Wam o tym w tekście pt. Skąd wiedzieć, że pomysł jest dobry?  Najbardziej w historii Nasty Gal podoba mi się to, że bardzo podkreśla znaczenie ciężkiej pracy. Sophia Amoruso zgrywa coacha, który wmawia, że wystarczy uwierzyć w to i to, a kasa zacznie się sypać z nieba. Zamiast tego wyznaje te same wartości, które ja uważam za podstawę twórczego życia: kreatywność, swobodę, odwagę, pracowitość (!) i dystans do świata. Że praca marzeń nie ma być tylko pracą, ma być świetną zabawą. Ta lektura na początek roku to najlepszy prezent, jaki możecie sobie sprawić. Gorąco, gorąco polecam. I koniecznie miejcie pod ręką notatnik, aby zapisywać wszystkie pomysły, jakie wpadną Wam do głowy w trakcie czytania! To mogą być idee na wagę milionów!

Moje ulubione fragmenty z książki #Szefowa. Najseksowniejszy prezes świata:

 “Zrezygnuj ze wszystkich spraw i nawyków, które cię hamują. Naucz się, jak stwarzać sobie możliwości. Pamiętaj, że nie istnieje coś takiego, jak linia mety – szczęście zależne jest od ciągłego działania. Niech nic nie powstrzymuje cię w dążeniu do tego wspaniałego życia, które sobie wymarzyłaś, a może jeszcze nie miałaś na to czasu. I przygotuj się na to, że po drodze czeka cię mnóstwo niezłej zabawy.”

“Większość ludzi od razu nie trafia na wymarzoną pracę, co oznacza, że wszyscy musimy od czegoś zacząć. Docenisz swoją wspaniałą karierę, kiedy popatrzysz z dystansu na niezbyt udane prace, które wykonywałaś w przeszłości i prawdopodobnie zdasz sobie sprawę, że coś z nich wyniosłaś.”

“Jesteśmy dziećmi internetu, zepsutymi tym, że jedno kliknięcie spełnia nasze zachcianki. Myślimy szybko, piszemy szybko, ruszamy się szybko i uważamy, że wszystko powinno odbywać się w podobnym tempie.”

“Skup się na pozytywnych elementach życia, a z zaskoczeniem zobaczysz, jak wiele dobrego zacznie ci się wydarzać. Zanim jednak pomyślisz, że miałaś po prostu szczęście, pamiętaj, że to kwestia magii i że dokonałaś tego sama.”

[fragment książki, w którym Amoruso opowiada o tym, że wierzy w pewne magiczne siły, skojarzył mi się z moją ulubioną książką o twórczym życiu, czyli z Wielką Magią]

“Korzystaj więc ze wszystkich rzeczy, dzięki którym możesz czuć się wyjątkowa. Zmieniaj swoje ubrania, jak tylko chcesz, ale absolutnie nie zmieniaj tkwiącego w twoim wnętrzu dziwadła, bo się to na tobie odegra […]”

“Staram się podchodzić twórczo do każdego aspektu życia, zwłaszcza jeśli trzeba rozwiązywać jakieś problemy. Możemy w to wierzyć lub nie, ale każdy da się rozwiązać. To tylko kwestia zachowania pewnego dystansu, a także elastyczności.”

“Do wszystkiego, co robisz, możesz podchodzić twórczo.”

“A kiedy odniesiesz sukces, nie zatrzymuj się. Nie o to chodzi, że masz być nienasycona, po prostu zaklinam cię, żebyś nigdy nie spoczęła na laurach.”

3. Meryl Streep. Znowu ona! Michael Schulman (no, prawie)

Miałam wielką ochotę na biografię Meryl Streep. Uwielbiam ją jako aktorkę, filmy z jej udziałem to moi faworyci, a odkąd jeszcze przeczytałam wywiad z nią w Wysokich Obcasach Extra, moja ochota była tym silniejsza. I chociaż niemal od razu po pojawieniu się artykułu w gazecie kupiłam biografię autorstwa Michaela Schulman’a, dość długo czekała na swoją kolejkę do przeczytania. Dlatego wpisałam ją na listę priorytetowych książek do końca 2016 i gdy tylko skończyłam lekturę #Szefowej, od razu zabrałam się za Meryl. I poległam. Po dynamicznie napisanej książce Amoruso, biografia Meryl totalnie mnie zamuliła. Przeczytałam pierwszych kilka rozdziałów, przy czym poznanie każdego kolejnego zabierało mi coraz więcej czasu. Postanowiłam przerwać lekturę, gdy zrozumiałam, że spowolnione tempo wynika ze zniechęcenia lekturą. I nie to, że ona jest zła, po prostu moment nie był dobry. Po tym, ile przeczytałam, mogę powiedzieć, że to jest to, na co czekali fani Meryl i na pewno nie zawiedzie Was ta lektura, ale na pewno warto po nią sięgnąć w odpowiednim czasie, przy odpowiednim flow. Na razie dodaję do listy lektur na 2017 rok 😉

4. Hygge Klucz do szczęścia Meik Wiking

Książka napisana przez “wikinga”? No czemu nie! Nie było jej co prawda na liście, ale im bliżej do Świąt, tym bardziej miałam na nią ochotę. Kupując więc bliskim książkowe prezenty w księgarni online, do zamówienia dorzuciłam podarek dla samej siebie i było nim właśnie Hygge. Obecnie jest jakiś boom na to całe hygge i dlatego z początku opierałam się książkom o tym tytule (a wśród bestsellerów dopatrzyć się można przynajmniej dwóch takich), ale w końcu uległam. I powiem Wam, że nie żałuję. Chociaż gdyby dokonywać oceny tylko na podstawie wizualnego układu zawartości, to można by powiedzieć, że to taki Pinterest z dłuższymi podpisami zdjęć, ale w gruncie rzeczy Meik Wiking podaje wiele ciekawych faktów o stylu życia Duńczyków i o ich sposobie na szczęście. Co bardzo ważne, opiera się przy tym na sprawdzonych danych statystycznych (w końcu pracuje w instytucie szczęścia, c’nie, zna się chłop na rzeczy). Świąteczna atmosfera w naszych domach pewnie jeszcze trwa, a jeśli macie ochotę ją dodatkowo przedłużyć, Hygge Klucz do szczęścia na pewno Wam w tym pomoże.

Moje ulubione fragmenty z książki Hygge Klucz do szczęścia:

“Gdyby chcieć to zinterpretować po freudowsku, można by powiedzieć, że hygge to pocieszanie się jedzeniem i sięganie po koce ratunkowe. Jest w tym trochę prawdy, bo w hygge chodzi o to, żeby dać temu zestresowanemu, odpowiedzialnemu dorosłemu, którego mamy w sobie, odpocząć. Zrelaksować się. Chociaż na chwilę. Chodzi o to, żeby odnaleźć przyjemność w prostych rzeczach, i mieć pewność, że wszystko będzie dobrze.”

“Spójrzmy prawdzie w oczy i uznajmy, że to właśnie codzienność decyduje o naszym życiu. Raz w roku – lub częściej, jeśli los nam sprzyja – możemy się znaleźć na plaży w egzotycznym kraju i na brzegu dalekiego morza znaleźć i hygge, i szczęście. Ale hygge polega na robieniu najlepszego użytku ze zwykłych dni, bo właśnie tych jest najwięcej. Najlepiej ujął to chyba Benjamin Franklin, pisząc: “Szczęście człowieka nie jest uwarunkowane wielkimi sprawami, ale małymi szczęśliwymi okolicznościami, które mają miejsce na co dzień.”

Ostatnie książki 2016 roku

***

To były ostatnie książki 2016 roku, a w najbliższy weekend planuję sporządzić listę książek, które chcę przeczytać w tym, nowym roku. Wiem, że w dniu 25. urodzin obiecałam sobie czytać książki w tempie 1 na 1-2 tygodni, ale nie będę sobie niczego narzucać. Najważniejsze, że mój zapał do czytania nie ustaje i książki w końcu, po tylu latach czytelniczego zakompleksienia, sprawiają mi ogromną frajdę. Wracam do domu i czekam na moment, kiedy położę się na szezlongu czy w łóżku i zatonę w lekturze. Długo na to czekałam, ale w końcu to czuję!

Standardowo liczę na Wasze książkowe propozycje. Co ciekawego ostatnio czytaliście, co warto dodać do listy lektur na 2017 rok? Dajcie znać w komentarzach, będę zobowiązana!

Przy okazji przypominam o profilu BY ITS COVER, na którym hobbystycznie dzielę się z Wami wszystkimi pięknie wydanymi książkami, jakie wpadają mi w ręce: