Top

We wszystkich zatłoczonych knajpach, restauracjach i kawiarniach czuję się źle, czuję się niekomfortowo, czuję, że chcę wyjść. Ale niedawno trafiłam do takiej, w której to właśnie tłum ludzi był największą atrakcją, większą nawet od ogromnych słojów z czekoladą do smarowania

Okres dojrzewania to jeden z najtrudniejszych etapów życia. Z jednej strony sprawy biologiczne, z drugiej psychologiczne, do tego kształtuje się nasz charakter, krystalizują się stopniowo priorytety, a świadkami tego wszystkiego są rodzice (często wrogowie numer 1, jak nam się wówczas

Świąteczne upodobania dojrzewają razem z nami. Gdy jesteśmy mali najbardziej cieszy nas oczywiście moment rozpakowywania prezentów. Po latach zaczynamy doceniać wspólne biesiadowanie, dzielenie się opłatkiem, kolędowanie, niekończące się rozmowy z rodziną. Ale w końcu przychodzi dzień, w którym najlepiej czujemy

Nigdy nie słynęłam ze zdolności manualnych, chociaż zawsze bardzo starałam się to zmienić, przykrywając braki umiejętności kreatywnością. Zawsze jednak wszelkie prace manualne sprawiały mi ogromną radość, uwielbiałam kolorować, rysować, wycinać, ozdabiać, kroić sałatki (pamiętacie ze szkoły te wyjątkowe dni, gdy

Po styczniowej hossie wypadałoby zaliczyć jakąś bessę, ale (kusząc wręcz los o jakieś perturbacje) stwierdzam, że moje zeszłomiesięczne sukcesy nie umywają się do perspektyw lutowych. Jakoś tak się porobiło, że moja sesja skończyła się z chwilą, gdy dla całej Polibudy

Nie wiem, jak do tego doszło, ale pierwszy raz w życiu nowy rok naprawdę okazał się dla mnie nowym. Zwykle euforia związana z noworocznym syndromem "tabula rasa" mijała mi w okolicach Trzech Króli, gdy trzeba było wrócić do żywych, ale jakimś cudem

Ok, stało się. Przyznaję się bez bicia, że z dniem 6 grudnia b.r. oficjalnie poddałam się świątecznemu nastrojowi. Nie stawiałam najmniejszego oporu, po prostu obudziłam się rano, wyjrzałam z łóżka i widząc mikołajkowy pakunek zaadresowany "Hania" momentalnie uległam. Od dzisiaj