Top

Za brudne, za zimne, nie w tym kolorze co trzeba, zarośnięte glonami lub przepełnione turystami. Właśnie takimi epitetami zwykłam określać nasze polskie morze. Mieszkam w Gdańsku od urodzenia, tymczasem moje wizyty na plaży mogłabym zliczyć na palcach obu rąk (no,

Chyba mam w sobie coś z ananasa. Być może to kwestia twardej skórki, przez którą nie tak łatwo się przebić, być może chodzi też o te nieco większe niż u innych krągłości. Jedno jest pewne – z ananasem na pewno