
10 myśli po Świętach
1. Moją aktywność w social media w okresie Świąt można zilustrować na bardzo prostym wykresie. ->
Słowem – znikam. To bardzo nieblogerskie podejście do sprawy, ale dosłownie nie mam chwili wolnego, aby cyknąć chociaż jedno zdjęcie albo złożyć życzenia Czytelnikom. Mam jednak nadzieję, że zostanie mi to wybaczone. W końcu każdemu należy się chwila wytchnienia od fejsbunia, prawda?[/column][column width=”6″]
2. Jeśli chodzi o świąteczne obżarstwo, niech najlepszym komentarzem tego zjawiska będzie post mojego znajomego:

[row][column width=”6″][/column][column width=”6″]
5.
Nie ma przyjemniejszego uczucia w Święta niż to, gdy po całym wieczorze wciągania brzucha w obcisłej sukience wraca się do domu i wskakuje w mięciutkie, luźne spodnie z dzianiny, których prawie nie czuje się na sobie. Aż pisnęłam z ulgi! Drugie najprzyjemniejsze uczucie to chwila wolnego między kolejnymi wizytami u rodziny i spędzanie jej na partyjce Carcassonne (lub innej gry planszowej). A trzecie najprzyjemniejsze to zmiażdżenie Lubego w punktacji 😉
6. Jeśli pojawiacie się u kogoś na Wigilii pierwszy raz w życiu, możecie wyjść ze spotkania bez prezentu albo możecie zgarnąć największy pakunek spod choinki, a w nim odkryć… nowiutki telewizor (sprawdzone info). Wtedy zrobicie taką minę:
Trochę rozmazane, ale minę dobrze widać! Moje pucki również.
7. Jeśli chodzi o pakowanie prezentów i przystrajanie stołu, gałązki choinki robią 100% roboty, dlatego kupując choinkę zawsze poproście o dodatkowe gałązki, przydadzą się na pewno! [row][column width=”6″]

8. Znamienne jest zdanie wypowiadane co roku przez moją siostrę, tuż po rozdaniu ostatniego prezentu spod choinki: „I co, to już? Następny raz dopiero za rok…?”. To najdobitniej wyraża ulotność świątecznych chwil i ekspresowe tempo ich przemijania.
9.
27 grudnia powinien być przyznawanym z urzędu dniem wolnym na leżenie w łóżku, oglądanie seriali i dojadanie świątecznych resztek (ewentualnie zamawianie pizzy na telefon dla zwiększenia różnorodności diety). Tak wyglądał mój dzisiejszy dzień i absolutnie nie żałuję!
I na koniec ta smutna myśl po Świętach: 10. Jeśli w Święta ma odejść ktoś znany, na pewno będzie to autor najsłynniejszej świątecznej piosenki wszech czasów. I, jak na ironię, tytuł tej piosenki to „Last Christmas”. Facet przewidział swój los 35 lat wcześniej…!***
Myśli po Świętach miałam więcej, ale wpadały mi do głowy równie szybko jak z niej ulatywały. Jeśli znalazłam kilkanaście sekund wolnego, od razu sięgałam po telefon i notowałam swoje spostrzeżenia w Evernote, ale dzisiaj mam ich raptem 10. Liczę jednak na Wasze przemyślenia – co szczególnie utrwaliło się w Waszej pamięci w minionych dniach? Napiszcie w komentarzach, chętnie przeczytam!