Top
Szlagiery sierpnia i września

Znów zleciały dwa miesiące, a na blogu nie pojawił się przegląd zakupowych przebojów – czas najwyższy to nadrobić 🙂

Przez prawie cały sierpień podróżowałam po Grecji, gdzie miałam okazję przetestować kosmetyki doskonałe na upał oraz te opisane w poprzednim odcinku “szlagierów”. Chciałabym się krótko odnieść zwłaszcza do odżywki do paznokci Diamond Strength od Sally Hansen, którą zakupiłam krótko przed napisaniem postu w lipcu, a którą teraz mogę ocenić z perspektywy dwóch miesięcy stosowania. Polecam – bardzo, bardzo 🙂 W końcu znalazłam odżywkę, której mam nadzieję nie wymieniać co miesiąc – jest skuteczna, wydajna i nadaje się również doskonale jako szybki sposób na wysuszenie paznokci, jeśli potraktować ją jako top coat. Więc jeśli szukacie remedium na zniszczone, łamliwe paznokcie, mogę śmiało polecić Wam ten produkt 🙂

No, ale do rzeczy ze szlagierami sierpnia i września!

Szlagiery sierpnia i września

Szlagiery sierpnia i września

Kabel lightning z Tigera

Jedna z lepszych “pamiątek” z Grecji. Dawno już wyrosłam z kupowania sobie jakiś bzdetów na wakacjach, o fajną i pożyteczną pamiątkę coraz trudniej, więc będąc zagranicą zaglądam nawet do sklepów, które znam z Polski. Akurat jedyny Tiger w Trójmieście znajduje się w bardzo niedostępnej dla mnie lokalizacji, tj. na Monciaku w Sopocie, więc z chęcią buszowałam po sklepach tej sieci będąc w Grecji, zwłaszcza że tam ich placówek jest znacznie więcej niż u nas (w skali całego kraju nie ma ich dużo, ale np. w samych Salonikach na jednej, długiej ulicy doliczyłam się aż trzech!). Tak się (nie)fortunnie stało, że podczas Ananasowych Greckich Wakacji mój kabel do ajfona odmówił dalszej współpracy i znalazłam się w nagłej potrzebie zakupu nowego. Oczywiście do tego momentu mijaliśmy na swej drodze mnóstwo Tigerów, ale gdy w końcu go potrzebowałam, żadnego nie było. Standard! Kupiłam więc na szybko zastępczy kabel o długości 1,5m, który może też służyć za smycz dla Bebka, ale potem w Atenach, na koniec podróży, udało mi się ustrzelić PRZEŚLICZNY, fioletowy (różowego nie było:() kabelek dla mojego ajfonika. Poza tym, że świetnie wygląda, to na dodatek jest solidnie wykonany i myślę, że posłuży mi dłużej niż oryginał 😉

Kabel Lightning Tiger

Kabel Lightning, Tiger, 8 €

Szwedy z H&M

Nie sądziłam, że się odważę na taki zakup, ale stało się – przecena była silniejsza od moich oporów. W końcu udało mi się ustrzelić na wyprzedaży spodnie praktycznie z najnowszej kolekcji (IDENTYCZNY model, tyle że z obniżoną talią, wisi teraz we wszystkich witrynach H&M), a w cenie mocno posezonowej (20zł… :>). Obawiałam się, że z moją ananasową figurą nie mam co liczyć na dobrze wyglądający outfit ze spodniami z szerokimi nogawkami, ale na końcu byłam zaskoczona, że leżą całkiem nieźle 😉 Mam w planach pokazać Wam ten efekt w jakiejś sesyjce, więc stay tuned!

szwedy H&M

Szwedy, H&M, 20 zł <3

Tusz do rzęs The Colossal Volum’ Express od Maybelline

Tusze do rzęs i ogólnie malowanie rzęs to najmniej przeze mnie lubiana dziedzina make-up’u. Owszem, lubię mieć mocno podkreślone rzęsy, zwykle sięgam po intensywne czarne maskary, ale jeśli chodzi o sam fakt wyboru produktu, a później jego aplikacji – nie znoszę! Często wychodziłam z domu bez pomalowanych rzęs, mając w planach wykonać tę czynność w aucie, zwykle jednak i tak się nie wyrabiałam i nie raz zdarzyło mi się paradować po uczelni z “gołymi” oczami 😉 Równie opornie idzie mi zakup tuszu – nie mam zielonego pojęcia, czym różnią się od siebie jedne od drugich, poza fancy nazwami i coraz to wymyślniejszymi opakowaniami (o szczoteczkach nie wspominając…). Gdy już odkryję satysfakcjonujący produkt, uczepiam się go na długo, długo. Tak było z Rimmel Scandaleyes, który używałam bez przerwy od ponad roku, ale będąc ostatnio w Naturze postanowiłam poszukać odmiany. Ekspedientka poleciła właśnie tusz od Maybelline i muszę przyznać, że już z pierwszą aplikacją stałam się jego ogromną fanką. Może nie pogrubia rzęs aż tak bardzo, jak odpowiednik od Rimmela, ale rzęsy są perfekcyjnie rozdzielone, aplikacja dużo łatwiejsza, że nawet mnie przychodzi ona znacznie łatwiej i przyjemniej, niż zwykle. Polecam każdej z Was, panny! 🙂 Naprawdę warto się przekonać.

Tusz Maybelline Colossal Volum' Express

Tusz Maybelline Colossal Volum’ Express, ok. 25 zł

The Gel top coat od Essence

Chociaż wspomniałam już, że odżywka od Sally Hansen służy mi jako top coat, skusiłam się na zakup dodatkowego specyfiku, o nieco innych właściwościach. Lakier nawierzchniowy od Essence nadaje paznokciom połysk jak najlepsza hybryda, nie wymaga stosowania lampy UV, a kolor chroniony jest przez wiele dni (ostatnio bez poprawek wytrzymał u mnie TYDZIEŃ! to zdecydowany rekord odkąd walczę z łamliwością płytki ;)). Cena nieco wyższa niż przeciętny lakier od Essence, ale wciąż relatywnie niewysoka – ok. 12,99 zł. Da się przeżyć 🙂

The Gel top coat Essence

The Gel top coat, Essence, ok. 13 zł

Naszyjnik z Grecji

To jedna z moich dwóch ulubionych pamiątek z Ananasowych Greckich Wakacji (o tej drugiej wspomnę jeszcze przy innej okazji:)). W okolicach Akropolu roiło się od “artystów”, którzy w ciągu kilku minut “rzeźbili” z miedzianych drucików imiona po grecku. Oczywiście nie byłam zainteresowana, jak brzmi “Hania” w języku Greków, ale bardzo chciałam posiadać takie cudeńko ze swoim normalnym imieniem (byłam pod silnym wpływem Carrie z Sex and the city, który to serial po raz n-ty oglądaliśmy sobie z Lubym na wakacjach :D). Napisałam panu rzeźbiarzowi na kartce moje imię po polsku, ładnie poprosiłam, aby “H” napisał w taki sposób, jak robię to ja (z zawijasami), a po kilku minutach dostałam od niego gotowy naszyjnik, który wygląda, jakbym to ja podpisała się drucikiem 🙂 Normalnie kropka w kropkę jak mój oryginalny podpis! Pewnie nie przetrwa długo, ale na razie służy mi dzielnie 🙂

Różności papiernicze do DIY

Odkąd Basia ze zrobto.no chwali się swoimi dziełami DIY, zamarzyłam, abym tak jak ona za pomocą papieru, długopisów, kredek, nożyczek i kleju tworzyć małe arcydzieła, ale takie, które poza wartościami estetycznymi, niosą ze sobą coś jeszcze – życie, marzenia, plany, wspomnienia. Takie czary robi w swojej pracowni Basia i pozazdrościłam jej tego bardzo! A że jednym z moich postanowień noworocznych na 2015 było zebranie albumu ze zdjęciami z całego roku, postanowiłam przygotować niecodzienny album. Taki od serca, w którym każda strona, każda wycinanka i każda fotografia ma niezwykłą wartość sentymentalną. Przez ostatnie dwa miesiące wyszukiwałam na wyprzedażach różnych czarodziejskich przyrządów, akcesoria papiernicze itd., aby mieć czym czarować te cudne publikacje 🙂 Na razie albumu brak (niech no tylko uporam się z magisterką!), ale za to ekwipunek już niemalże kompletny!

Pieczątki z motywami wakacyjnymi, Tiger, 8 €, ozdobne dziurkacze, Tchibo, ok. 22 zł

Pieczątki z motywami wakacyjnymi, Tiger, 8 €, ozdobne dziurkacze, Tchibo, ok. 22 zł