Top
Recenzja książki Elementarz stylu
Ostatnio zachwycałam się Love Style Life Garance Dore, a nim ostygły moje emocje już zaczytywałam się w kolejnej książce napisanej przez blogerkę. 9 listopada do sklepów oficjalnie trafił poradnik autorstwa Katarzyny Tusk. Jak to się stało, że skusiłam się na kolejny blogerski tytuł w tak krótkim czasie? Przyczyna nie mogła być prostsza. Oto moja recenzja książki Elementarz stylu.

Trudne początki

Z początku bardzo sceptycznie podchodziłam do pomysłu “dzieła” panny Tusk. Dawno już przestałam na bieżąco śledzić jej bloga. Nastąpiło to po jej zimowej sesji zdjęciowej, w której wraz z przyjaciółkami, w środku głuszy siedzi na krzesełkach obłożonych futerkiem (!!!), popija herbatkę z filiżanek, a zaraz potem idzie w las, aby ściąć samodzielnie choinkę. Aaa, byłabym zapomniała o porozstawianych wokół białych lampionach! Totalny spontan, jak widać. Gdy zobaczyłam ten wpis, w którym biel biła od wszechogarniającego śniegu i sztucznych uśmiechów, wiedziałam już, że blog za bardzo odleciał i że nie ma sensu go dalej śledzić. Równie dobrze mogłabym czerpać inspiracje z reklam, w których proszek zawsze usuwa plamy, a skórę można wyleczyć z cellulitu jednym maźnięciem magicznego kremu. Tak, blog makelifeeasier.pl zaczął dla mnie funkcjonować na tym samym poziomie abstrakcji, co durne reklamy. Recenzja książki Elementarz stylu

I pewnie nigdy nie sięgnęłabym po książkę Kasi Tusk…

…gdybym nie chwyciła jej w ręce. Często powtarzam, że kocham ładne rzeczy, a jeśli ktoś z Was oglądał na żywo Elementarz stylu to na pewno wie, że to perfekcyjnie wydana książka, jeśli mówić o oprawie wizualnej. Od pierwszego obejrzenia w Empiku wiedziałam, że musi znaleźć się na mojej półce, nawet jeśli miałaby pozostać nieczytana. Tak, wiem, to głupie i próżne, ale raz jeszcze powtórzę – nie dbam o to 😉 W ramach rozsądku, postanowiłam poczekać chociaż do momentu, gdy książka znajdzie się w szerokiej sprzedaży (Empik miał wyłączność na przedsprzedaż do 9.11, a jak wiadomo raczej nie słynie z niskich cen), więc swojej zachcianki nie spełniłam od razu. Niedługo potem wydawnictwo Muza uruchomiło fajną promocję, w której książki (objęte rabatem cenowym) można kupić w ramach akcji “3 za 2”. I tym sposobem Elementarz stylu w końcu uświetnił moją nową mini biblioteczkę. Recenzja książki Elementarz stylu

Cenne wskazówki przydatne każdej kobiecie

Książka daje dużo praktycznych porad, znacznie więcej, niż było ich w Love Style Life. U Garance podobała mi się koncepcja, aby pisać o modzie w taki mało instruktażowy sposób, a tymczasem u Kasi doceniam ilość wskazówek, którymi się dzieli. Zwłaszcza, że naprawdę zgadzam się z tym, co przeczytałam. Dostrzegłam wiele z tych prawidłowości we własnym życiu/stylu, a Elementarz dodatkowo je podkreślił i zachęcił do uporządkowania swojej garderoby. Wiem, że osobom nieprzykładających wagi do ubioru te słowa wydadzą się bardzo głupie i naiwne, ale dla mnie sprawa stylu jest niezwykle istotna i naprawdę wierzę, że przekłada się na jakość całego życia, o ile wynika z naszego wnętrza, a nie nacisków otoczenia. To samo stara się nam przekazać Kasia na kolejnych stronach swojego poradnika, podsuwając jednak proste sposoby na to, by uzyskać tę oczekiwaną harmonię poprzez kompletowanie idealnej garderoby. Bloga makelifeeasier.pl nigdy nie kojarzyłam z górnolotnym stylem pisarskim, więc język Elementarza był dla mnie miłą niespodzianką – książkę czyta się bardzo przyjemnie, być może to zasługa profesjonalnego edytora. Liczy się jednak efekt końcowy, dzięki któremu w tym przypadku wszystkie cenne wskazówki przyswaja się jeszcze łatwiej. No i do tego te zdjęcia… Są przepiękne, autorka poczyniła ogromne postępy odkąd przestałam na bieżąco śledzić jej poczynań w Internecie. Dzięki fotografiom będę po książkę sięgać regularnie, bo z kolorowych kadrów można czerpać mnóstwo inspiracji na co dzień. Pierwsze, co z nich wyniosłam, to chęć powrotu do mojego młodzieńczego bakcyla – fotografii właśnie. Nie ukrywam, że to właśnie Kasi i jej książce zawdzięczam motywację do robienia lepszych zdjęć (pamiętajcie – koniec fotek na Insta!). Recenzja książki Elementarz stylu

Miłe zaskoczenie

Jak widać, Elementarz stylu może być dla czytelnika uniwersalnym źródłem inspiracji. Z jednej strony moda, klasyczny, ponadczasowy styl, którym chce nas zarazić autorka, z drugiej zachęta do czerpania pomysłów i radości z małych rzeczy, do cieszenia się cennymi drobnymi chwilami, do łapania ich w kadrze. To taka ogólna afirmacja życia i jego uroczych drobnostek, dla których tłem jest moda. Brzmi to dość naiwnie, ale to zdanie chyba najlepiej charakteryzuje ten tytuł. Czy zmieniłam opinię o blogu makelifeeasier.pl? Niekoniecznie, bo starałam się nie łączyć książki z blogiem. Wolałam dać jej czystą kartkę, bez uprzedzeń i negatywnych założeń. I nie zawiodłam się. Jeśli też nie jesteście fanami bloga Kasi Tusk, polecam nie rezygnować od razu z lektury Elementarza stylu. Miłe zaskoczenia są bardzo przyjemne.