Top
szlagiery grudnia
Nie poczułam tego co prawda po ilości wydawanych pieniędzy, ale w grudniu byłam całkiem grzeczna i nie obkupiłam się za bardzo 🙂 Chociaż z konta pieniążków ubyło sporo, wychodzi na to, że większość z nich przeznaczyłam na prezenty dla innych. Poza tym, ze względu na chęć mądrego dysponowania swoim budżetem i oszczędzania na pewien wspaniały cel (o tym innym razem), przebojów zakupowych było w grudniu mało i mało (oby) będzie ich w przyszłości. Postanowiłam wrócić do szerszej formuły szlagierów, tj. nie skupiać się tylko na zakupach, ale również na rzeczach niezwiązanych z wydawaniem pieniędzy. A oto szlagiery grudnia.

1. Żel zagęszczający brwi

Moje spełnione świąteczne życzenie. Ponieważ uważam brwi za absolutnie piękny element twarzy, nadający nam charakteru i wyróżniający wśród ludzi, a jednocześnie jest to dla mnie najtrudniejszy element do stosowania makijażu, zażyczyłam sobie pod choinkę czegoś specjalnego. Benefit Gimme BROW to kosmetyk, dzięki któremu można w łatwy sposób zagęścić brwi, ułożyć je i nadać im naturalny kształt. Jeszcze nie osiągnęłam perfekcji jak u Lilly Collins czy Cary Delevingne, ale liczę na dalsze postępy 🙂 (przy okazji pozdrawiam kolegę z pracy, który zauważył, że “coś zrobiłam z brwiami” – nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale pozdrawiam ;D). Gimme Brow Benefit

2. Złoty zegarek Timex

Dawno przestałam nosić mój złoty zegarek z Parfois. Głównie dlatego, że wyczerpała mi się w nim bateria i byłam zbyt leniwa, aby ją wymienić, ale jednocześnie zachciałam kupić coś porządniejszego. Wybór padł na złotego Timexa (kolejny prezent gwiazdkowy :)) i jak na razie jestem bardzo zadowolona. Nadmienię, że mój nieśmiertelny (odpukać) srebrny zegarek też jest Timexa i mam nadzieję, że jego nowy kolega posłuży mi równie dobrze i co najmniej tak długo. Złoty zegarek Timex

3. Granatowy sweter z wzorzystym splotem

Będąc pod wpływem rad z Elementarza stylu postanowiłam dać granatowemu nową szansę. Do tej pory nie było go w mojej szafie wcale, z jednym wyjątkiem, a ja sama nie byłam w stanie wyjaśnić, dlaczego. Tymczasem biorąc pod uwagę pozostałą kolorystykę moich ubrań, granatowy jest jej idealnym uzupełnieniem. Sweter z H&M jest świetny – ciepły, miękki, dobrze leży i pasuje na wiele okazji. Bardzo polecam! Do kupienia tutaj. Granatowy sweter H&M

4. Koncert Florence & The Machine w Atlas Arenie w Łodzi

Na 3 dni przed obroną magisterską wybrałam się z Lubym, siostrą i szwagrem na łódzki koncert kochanej Florentyny. Dobrze było usłyszeć ją znów na żywo i chociaż nic nie pobije jej występu na Coke Live Music Festival 2013 w Krakowie, to bardzo cieszę się, że w ostatniej chwili (tj. w lipcu, bo wtedy skończyła się pula biletów) kupiłam bilet i nie zrezygnowałam z wycieczki nawet ze względu na naukę do obrony. Już nie mogę się doczekać jej występu na Open’erze :)) Wianek wciąż jest w gotowości! Florence & The Machine Łódź

5. Książki

W grudniu czytałam nieco mniej, niż w poprzednich miesiącach, głównie ze względu na naukę do obrony magisterskiej i Święta, rzecz jasna. Udało mi się jednak znaleźć trochę czasu i pochłonąć dwie kolejne lektury, z których wrażenia zdążyłam już opisać na blogu:

Slow fashion

Wyspa dusz

Slow fashion Wyspa dusz

***

Jak już wspomniałam, w 2016 postaram się rozsądnie dysponować pieniędzmi i mam nadzieję, że następne szlagiery pełne będą niezakupowych inspiracji 🙂

A tak przy okazji, cierpię ostatnio na kompletny brak weny w zakresie muzyki – możecie polecić coś dobrego? Może być żwawe, może być nastrojowe, byle wpadało w ucho. Czekam na Wasze polecenia!